Dziewczyna z wieży, Katherine Arden

Dziewczyna z wieży 
Autor: Katherine Arden
Wydawnictwo: Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA, 2019
Liczba stron: 401

Nie ma nic przyjemniejszego niż w ciemny, wciąż tak bardzo zimowy dzień ułożyć się w fotelu pod kocykiem z kubkiem gorącej kawy i lekturą taką jak „Dziewczyna z wieży”. Powieść ta roztacza przed czytelnikiem baśniowy świat pełen magii i żywej akcji z dosłownie odrobiną romansu. Wymarzona książka na odprężenie po męczącym dniu, kiedy chcemy zaangażować się w ciekawą historię, która nas nie przytłoczy i udręczy do końca.

Średniowieczna, zimowa Rosja jest tłem dla tej magicznej powieści bajki. Moje pierwsze skojarzenia z zimową Rosją to Dziadek Mróz – z jednej strony baśniowy, a z drugiej strony mroczny i ponury duch. I taki właśnie jest świat w „Dziewczynie z wieży". Kobiety w tamtych czasach nie były traktowane na równi z mężczyznami, tego raczej świadomy jest każdy, a jednak główną bohaterką powieści jest Wasia. Nie jest ona jednak typową panienką z pokorą zajmującą należne jej miejsce w kobiecych pokojach. Woli wyruszyć w nieznane w męskim przebraniu i po drodze spotykają ją różne przygody i trudności. Dodać należy, że ma w sobie magiczną moc, która pozwala jej widzieć duchy i rozmawiać z nimi – w czasach chrześcijańskiej nietolerancji dla wszelakiego pogaństwa i czarów, oczywiście nie może być jej łatwo.

Jest to historia, w której kobiety mają naprawdę dużo do powiedzenia i to jest już kolejna rzecz, która mnie urzekła. I choć, oczywiście, otrzymują nie raz też pomoc od mężczyzn, widać, że to one w przede wszystkim decydują o sobie, nawet jeżeli tylko podporządkowują się społecznym wymaganiom. Męscy bohaterowie książek zdecydowanie liczebnie przeważają nad kobiecymi, więc każda taka powieść jak „Dziewczyna z wieży" przyjmuję za dobrą monetę.

Nie mogło zabraknąć też miłości. I choć w takich fragmentach bywało już niebezpiecznie ckliwie i sztampowo, to na szczęście wątek romansowy jest dość skromny i nie przeważa nad przygodową warstwą. A w niej naprawdę się dzieje! Akcja jest żywa i wciągająca - momentami zaskakująca, żeby za chwilę denerwować czytelnika, bo ten już podejrzewa co się może stać, ale nie może temu zapobiec.

Spędziłam wyjątkowo przyjemne i odprężające chwile z tą lekturą. Baśniowa, zimowa Rosja wciągnęła mnie całkowicie i teraz pozostaje mi czekać na kolejną powieść o losach niezwykłej bohaterki. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sztokholm. Miasto, które tętni ciszą, Katarzyna Tubylewicz

Powroty

Skok w króliczą norę, Adrianna Michałowska, Izabela Szolc